Pewnego dnia przeglądając ogłoszenia internetowe, trafiłam na parę, która poszukiwała fotografa na swój ślub i wesele. 400 km od mojego miejsca zamieszkania. Napisałam, przedstawiłam ofertę i okazało się, że będę Im towarzyszyć w tym szczególnym dniu 🙂 Bardzo się ucieszyłam, że przede mną kolejne wyzwanie!
Ola i Paweł to cudowna para, pełna ciepła, miłości i dobrej energii. Ich wesele było wyjątkowe. Pierwszy raz widziałam pierwszy taniec w formie…. poloneza, pierwszy raz widziałam, żeby przepyszne ciasta i torty piekł jeden z Tatusiów, a drugi? Uwierzcie mi- takiego cudownego talentu muzycznego i wrażliwości dawno nie spotkałam! Z resztą cała Rodzina wywarła na mnie niesamowicie piękne wrażenie.
No i dodatkowo napewno na długo zapamiętam ten ślub, bo gonił mnie Pan policjant, który ostatecznie wlepił mi mandat za niezatrzymanie się przed przejazdem kolejowym. No cóż… Czego się nie robi, żeby być przed Para Młodą na miejscu! Jednak ostatecznie, mimo, że cisnęłam co sił w silniku mojej starej vectry- musieli na mnie poczekać.
Ola, Paweł- wszystkiego najwspanialszego, dużo miłości i radości z każdego dnia spędzonego razem!
Justyna