Jakie to cudowne uczucie być czyimś rodzinnym fotografem, być w najważniejszych momentach rodziny, móc wesprzeć dobrym słowem, zatrzymać na zdjęciach kilka chwil i patrzeć jak dzieci i rodzina rośnie. Taką relację mam właśnie z Basią i Pawłem. Poznaliśmy się, kiedy w Basi brzuszku mieszkał Filipek (swoją drogą imię dokładnie jak mojego pierworodnego). Później było mi dane poznać Filipka na żywo, kiedy miał kilkanaście dni, później towarzyszyłam im na chrzcie Filipka i jeszcze kilka innych razów. Szeroko uśmiechnęłam się, kiedy Basia napisała do mnie, żeby umówić się na kolejną sesję ciążową! Tym bardziej ucieszyłam się, bo uwielbiam słoneczniki, Basia również je uwielbia i udało nam się wstrzelić w słonecznikowy czas. A już za chwilkę spotkam się z całą Rodzinką w komplecie. Już nie mogę się doczekać <3