
To nie był typowy reportaż, ani sesja zdjęciowa. Tym razem byłam gościem, a nie fotografem, ale z racji, że aparat jest trochę przedłużeniem moich własnych rąk, a Ania i Michał nie mieli fotografa, to udało mi się złapać kilka chwil z tego wyjątkowego dnia. Dzień był o tyle wyjątkowy, że mój Mąż był świadkiem Michała na tym ślubie, a ja miałam pod swoimi skrzydłami moich dwóch Urwisów (czyt. diabełki nie dzieci w wieku 1 i 3 lata :D).
Mimo wszystko mam nadzieję, że choć troszkę uchwyciłam miłość i radość tego dnia!
Kochani- jesteście cudowną parą! Ania- jesteś jedną z najpiękniejszych Panien Młodych jakie kiedykolwiek widziałam <3
Wszystkiego naj na Waszej wspólnej drodze!
Dziękuję za możliwość umieszczenia kilku zdjęć :*